Nagłe pęknięcie opony to sytuacja, która zdarza się każdego dnia wielu kierowcom. Przyczyn może być wiele, lecz jedno jest pewne – musimy umieć poradzić sobie z tą awarią. Jedni decydują się na wożenie koła zapasowego, inni wolą oszczędzić sporo miejsca, wybierając zestaw naprawczy. Który wariant zatem wybrać?

Zestaw naprawczy

Znajduje się on coraz częściej na wyposażeniu samochodów. Jest on dosyć lekki, w porównaniu do koła zapasowego, ważącego średnio 15 kilogramów to dużo mniejszy ciężar dla naszego auta.

Jak każde rozwiązanie, posiada zalety oraz wady:

  • Zestaw naprawczy jest małych rozmiarów, dużą korzyścią jest brak konieczności podnoszenia samochodu, czy odkręcania śrub podczas awarii. Dzięki temu z wymianą koła poradzą sobie osoby drobne i niezbyt silne.
  • To rozwiązanie znacznie mniej „brudzące”, dzięki czemu ocalimy swój elegancki strój podczas naprawy koła.
  • Zestaw naprawczy nie pomoże nam w przypadku dużego uszkodzenia opony, może jedynie uszczelnić ogumienie.
  • Dziura nie powinna być większa niż 6 milimetrów, jeśli jest to dziura podłużna, zestaw naprawczy się nie przyda. Nie działa także zbyt dobrze przy niskich temperaturach.

Z czego składa się zestaw naprawczy?

Z pojemnika z pianką uszczelniającą oraz elektrycznego kompresora. Pianka rozprowadza się wewnątrz opony, dzięki czemu ją uszczelnia, na przykład po przebiciu jej gwoździem. Często pianka oraz kompresor występują jako urządzenie zintegrowane, dzięki czemu mamy tylko jeden wężyk, który podłączamy do wentyla.

Problem pojawia się przy wizycie w serwisie, ponieważ oponę oraz felgę trzeba oczyścić z pianki. Wielu wulkanizatorów nie podejmuje się tego zadania twierdząc, że jest to zbyt czasochłonne.

Jak korzystać z zestawu naprawczego?

W przypadku, gdy w naszej oponie coś utkwiło nie wyciągajmy tego od razu. Odkręćmy wentyl i podłączmy do niego rurkę wraz z uszczelniaczem. Z tyłu pojemnika powinna znajdować się nakrętka, musimy ją odkręcić i podłączy rurkę kompresora.

Kabel zasilający kompresora musimy podpiąć do gniazdka o mocy 12 V w naszym samochodzie, po włączeniu urządzenia należy poczekać około 6 minut, aż opona zostanie napompowana do właściwego ciśnienia. W tym samym czasie zostanie również wtłoczona do opony pianka.

Zestaw naprawczy to szybsze i łatwiejsze rozwiązanie, polecane szczególnie przy jeździe w mieście. Należy je również traktować jako chwilowe, na czas dojazdu do serwisu. Można przejechać około 50 kilometrów, lepiej jednak nie ryzykować i jak najszybciej udać się do wulkanizatora. Cena takiego zestawu to około 150 złotych.

Koło zapasowe

Jest to tradycyjne rozwiązanie przy wyposażeniu samochodu. Powinna być na nim zamontowana taka sama opona, na jakich porusza się samochód. Dzięki temu mamy dodatkowe koło, które w razie konieczności ratuje naszą sytuację oraz chroni przed kolejnym wydatkiem.

W takim przypadku koło zapasowe traktujemy jako nową oponę i normalnie użytkujemy, możemy na niej przejechać wiele kilometrów. Musimy jednak pamiętać, że nieużywane wcześniej koło zapasowe też należy wymienić. Po kilku, kilkunastu latach ono wciąż będzie wyglądało jak „nówka”. Jednak starzejąca się guma traci swoje właściwości, staje się twarda, może pękać i przepuszczać powietrze. Mając stare koło zapasowe ryzykujemy, że w chwili awarii na drodze zostaniemy kompletnie bez koła i będziemy musieli dzwonić po lawetę.

Teoretycznie opona nie posiada daty ważności, sklepy i zakłady wulkanizacyjne mogą sprzedać nam 3-letnie opony z pełną, 2-letnią gwarancją. Niektóre z nich posiadają niezmienne właściwości gumy przez około 5 lat, co wydaje się bezpiecznym oraz ekonomicznym rozwiązaniem.

Jeśli musimy zaopatrzyć się w koło zapasowe, należy wybrać dobrego producenta i nie oszczędzać na jakości, a także zwrócić uwagę na datę produkcji, by była jak najbardziej aktualna. Cena zależna jest od marki, średnio jest to wydatek rzędu 250 złotych.

www.moto.info.pl

A może dojazdówka?

Zastanawiając się którą z powyższych opcji należałoby wybrać warto rozpatrzyć jeszcze tę dodatkową, jaką jest opona dojazdowa. Dlaczego? Ponieważ wydaje się być skuteczniejszym rozwiązaniem, niż zestaw naprawczy, a tańszym i mniej gabarytowym niż koło zapasowe.

Dojazdówka jest mała i wąska, przez co zajmuje o wiele mniej miejsca niż koło zapasowe, ma też mniejszą masę, przez co mniej obciąża nasz samochód. Jest także o wiele tańsza – kosztuje około 100 złotych.

Wiadomo, że jest to wciąż rozwiązanie tymczasowe i po znalezieniu się w serwisie należy wymienić dojazdówkę na nową oponę. Musimy również zwrócić uwagę na ważną informację: najczęściej takie opony posiadają limit prędkości, który wynosi około 80 km/h. Jeśli będziemy jechać szybciej mogą pogorszyć się parametry trakcyjne samochodu, a droga hamowania znacznie się wydłuży.

Opona ta wygląda na słabszą, w rzeczywistości jednak niewiele różni się od tradycyjnej. Powstała ze specjalnej gumy, która jest przyczepna, lecz szybko się ściera. Po wielu pomiarach stwierdzono, iż skręcanie oraz hamowanie na oponie dojazdowej odbywa się bez większych problemów.

[Głosów:1    Średnia:5/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułGotowy na wiosnę? Tylko z Shoei nxr!
Następny artykułRękawice Rukka – czy warto w nie zainwestować?
Jacek
Od lat pasjonuje się motocyklami, a niedawno postanowiłem założyć swojego bloga, gdzie dzielę się swoją wiedzą o motorach. Pierwszy motor: WSK125, aktualnie: BMW R 1200 RT.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here